Forum www.kawalyhahaha.fora.pl Strona Główna www.kawalyhahaha.fora.pl
tylko najlepsze kawały
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Różne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kawalyhahaha.fora.pl Strona Główna -> Najlepsze Kawały
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
haos19
Administrator



Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:46, 02 Lut 2008    Temat postu: Różne

Spotykają się dwaj kumple:
- "Cześć, co słychać?"
- "A, no wiesz, różnie bywa."
- "Słyszałem, że się ożeniłeś?"
- "Zgadza się..."
- "Ładna ta twoja żona?"
- "Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej."
- "Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!"

Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika; mówiła dla państwa załoga samolotu...

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie sie w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuz przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś ?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Karol całuję ja tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te skur***** znajdą nas, nawet na końcu świata!!!

Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu komunikat:
- Uwaga! Jakiś wariat na drodze 123 jedzie pod prąd!
Słysząc to, kierowca rozgląda się i mówi do siebie:
- Jaki jeden wariat? Są tu ich tysiące!

Pani zapytała dzieci kim są ich rodzice i ile zarabiają.
Zgłasza się Ola i mówi:
- Moja mama jest prostytutką. Wychodzi do pracy tylko wieczorem, w domu zawsze jest obiad no i mamy kupę kasy.
Następnie zgłasza się Karol i mówi:
- Mój tato jest policjantem. Zawsze może sobie dorobić na boku, więc nie narzekamy na brak kasy.
W końcu zgłasza się Jasiu i mówi:
- Mój tato jest kierowcą TIR-a i gdyby nie k**wy i policjanci to też mielibyśmy kupę kasy.



Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad na świecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o kurwa, ja pierdoooooleeee


Na granicę polską przyjeżdża David Coperfield, celnik pyta:
- Czym się pan zajmuje?
- Jestem iluzjonistą.
- A co to takiego?
- A pokaże:
Przykrył swojego merca płachtą, zamachał rekami, zdjął płachtę, a tu stoi BMW.
Celnik na to łeee tam... widzisz tego tira ze spirytusem?
- No widzę. Celnik przystawiając pieczątkę na dokumentach: a teraz to już jest tir z groszkiem!


- Baco, macie tu wrzątek?
- Jest, ino zimny.


Na budowie słychać okrzyk:
- Franek, podaj kur.. tą cegłę!
Przechodzący ksiądz zwraca uwagę:
- Może tak delikatniej...
- Dobra - Franek, podaj kur.. cegiełkę!

- Tato dlaczego pies sąsiadów już nie szczeka?
- Nie pyskuj smarkaczu, tylko jedz kotlety!

Siedzi mała dziewczynka na ławce w parku i nagle krzyczy: ku*** mać. Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głośno ryknęła: KU*** MAĆ. Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci oburzył się wielce. Babcia poprosiła go aby usiadł obok niej i powiedziała mu coś cichutko. Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął: KU*** MAĆ. Pytanie: Co powiedziała dziewczynka babci a babcia dziadkowi? Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?
- Pij Franiu pij, bo i wyda!!!
Wpił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu!!! Oni byka prowadzą!!!....

W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, ze złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu tez do wymiany. Klocki i tarcze tez. I płyn hamulcowy i w chłodnicy i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan w końcu za mój !

Robotnik wykonuje swoją pracę w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tą samą
pracę w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1 majster
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień, a do sklepu
monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?


Pijany mąż
Pijany mąż wraca zachlany do domu, cichuteńko wchodzi by ni obudzić żony i gdy przekracza próg patelnia ląduje na jego głowie, a żona wrzeszczy. Na drugi dzień facet wyżala się koledze, który odpowiada:
-Ja mam świetną taktykę i nigdy nie oberwę:]
-jaką???????
-Słuchaj. jak jestem pod domem śpiewam kawalerką pieśń, gdy jestem już w mieszkaniu na wszelki wypadek tłukę dwa talerze i wpadam do sypialni z wrzaskiem: Żono przygotuj się!, wrócił twój król seksu i ma ochotę na bara-bara!!!!!!!!!!!!
-i co?
i nic, w takich sytuacjach śpi jak zabita:]

Goryl ucieka z zoo. Dyrektor zoo dzwoni po specjalistę , w końcu przyjeżdża po godzinie ze strzelbą, kajdankami i psem dobermanem na smyczy-No to jak ma pan zamiar go złapac?-to proste pańscy pracownicy wytropią drzewo na którym się ukrył, ja na nie wejdę i go zepchnę doberman zaatakuje mu jądra, zasłoni się rękami a pan założy mu kajdanki-a po co strzelba? Gdybym ja pierwszy spadł strzelaj pan do dobermana.

- Tato, mogę spróbować skoków na bungee?
- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, do samiuśkiego
początku prześladowały cię wypadki z gumą.

W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzielibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!

- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to id? na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut pó?niej :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!

Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił wędkę i czeka. Mija godzina, dwie, żadnego brania. Zmarzł na kość, już miał wracać do domu gdy zauważył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił wędkę i wyciągnął piękną sztukę. Po kilku minutach następną, i następną...
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe...

Indianie przychodzą do szamana i pytają:
- Jaka będzie zima w tym roku?
- Bardzo mroźna, zbierajcie chrust na opał.
Jednak zima była łagodna. Po roku Indianie znów odwiedzają szamana.
- Jaka będzie zima w tym roku?
- Bardzo mroźna, zbierajcie chrust na opał.
Jednak zima znów była łagodna. Po roku szaman nie chcąc znów się ośmieszyć, poszedł do meteorologa i pyta:
- Jaka będzie zima w tym roku?
- Oj, bardzo mroźna! Indianie już dwa lata chrust zbierają

W plemieniu Komanczów zachorował wódz. Rada starszych udaje się do szamana po radę.
- Połóżcie wielkiemu wodzowi wątrobę bizona na czole, to wyzdrowieje.
Na drugi dzień szaman pyta:
- I co, pomogło?
- Nie.
- W takim razie połóżcie mu jajka na oczy.
Na trzeci dzień szaman pyta:
- Pomogło?
- Nie, wielki wódz umarł.
- A położyliście mu jajka na oczy?
- Nie, dociągneliśmy tylko do pępka

Pewien farmer oprowadzał po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywcę.
Doszli do pasieki.
- Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi? Przecież pszczoły mogą użądlic przechodniów! - narzeka kupiec.
- Te ule stoja tu od 10 lat i nigdy nic takiego sie nie zdarzylło! - odpowiada farmer.
Po krótkiej dyskusji postanowili się założyć - zainteresowany rozbierze się do naga i zostanie przywiązany do rosnącego w pobliżu pasieki drzewa na caly dzień. Jeżeli do wieczora użądli go pszczoła, dostanie farmę za darmo, w przeciwnym razie - zapłaci podwójną cenę.
Wieczorem farmer idzie odwiązać kupca i z daleka widzi, że facet jest blady i słania się na nogach.
- Cholera, przegrałem chyba zakład - klnie pod nosem farmer, biegnąc do niego.
- Co sie stało, gdzie ugryzła? - pyta, rozcinając więzy.
- Nigdzie, nie ugryzła, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca - ale czy to cholerne ciele nie ma matki?

Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się..., podobnie druga..., trzecia..., czwarta też się zgadza, piąta też..., przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i... jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony:
- Zośka pakuj się!!!
Żona ucieszona pyta:
- Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?!
Józek:
- Nie gadaj tylko się pakuj!!
Zośka:
- Rany! Józek jaka jestem szczęśliwa ale powiedz gdzie jedziemy??!!
Józek:
- Pakuj się!!! i wypierirdalaj!!!

Idzie dziewczynka przez park. podchodzi do dwóch siedzących gości i prosi jednego o papierosa
-Wiesz dziewczynko, dzisiaj nic nie ma za darmo, dam ci fajkę jak zrobisz mi loda.
Dziewczynka sie zgodziła, po skończonaj robocie dostała papierosa i prosi o ogień. Na to facet:
-Ja nie mam, ale kolega ma, jak mu zrobisz loda to ci da ognia.
Dziewczynka znowu się zgodziła, po wszystkim gość zapala zapałkę, podaje ogień i:
-Agatka?
-Tatuś?
-To ty palisz?!

Żona zrozpaczona siedzi nad łożem ciężko chorego męża.
- Umówmy się proszę, że jak umrzesz to dasz mi znać jak to tam jest w tych zaświatach.
- Dobrze. - odpowiada mąż. Po czym umiera.
Minęło kilka tygodni, wdowa siedzi sama w pokoju i nagle słyszy dziwne dźwięki.
- Czy to ty, mój mężu?
- Tak to ja - odpowiada głos.
- No to mów jak to tam jest...
- No, nic nadzwyczajnego... Wstaję rano i się kocham, tak do śniadania...
- Do śniadania? A co na śniadanie?
- na śniadanie sałata. Potem znów się kocham, tak do obiadu...
- Do obiadu się kochasz? A co na obiad?
- No, na obiad sałata. A potem znowu się kocham, tak do kolacji, na kolację znowu sałata, a potem znów się kocham, a jak się zmęczę to idę spać. A na drugi dzień to samo...
- Powiedz mi kochanie, w takim razie: Co wy się tam tak kochacie w tym niebie?

- W niebie? Jakim niebie? Ja jestem królikiem w Australii.


Żeby było inaczej to raz Stara Baba złapała złotą rybkę i już chce ją dać swojemu kotu, ale rybka prosi ja o darowanie życia, za co ona spełni trzy życzenia starej Baby. Wiec Baba po namyśle mówi :
- Po pierwsze chce być piękna księżniczka !
Stało się...
- Po drugie chce mięć wspaniały pałac!
Stało się ...
- A po trzecie chciałabym, żeby ten mój ukochany kotek zamienił się w pięknego księcia! Stało się...
Baba/Księżniczka puściła złotą rybkę i zaczyna tańczyć ze szczęścia, we wspaniałym pałacu i z pięknym Księciem... Ale widzi, ze cos Książe płacze jak bóbr...
Zdziwiona Baba pyta :
- Czemu ryczysz głupi, przecież teraz nic nam już do szczęścia nie brakuje?
A na to Książe odpowiada łkając:

- A, a, a musiałaś, mnie głupia babo, przed rokiem wykastrować?!!!

Z pamiętnika żołnierza:

- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był dobry dzień...

- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...

- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...

Do Zakopanego przyjeżdża telewizja, zrobić wywiad z prawdziwym Góralem. Idą do starego bacy i zadają mu pytanie:
- Powiedzcie może baco jakąś anegdotkę ze swego życia.
- Łanegdotkie? Ła co to tokiego panicku?
- No, coś wesołego, śmiesznego co wam się w życiu przytrafiło.
- Aaaa no to jest tako jedno historia. Pewnygo dnia Jasiek z Kondrotowej zgubił łowieckę. Szukoli my wszystko chopy ze trzy dni po halach w końcu jak my jom znaleźli, to siem tak łuciesyli, że my jom wydupcyli, że hej!
- Hmmm.. Baco... no tak, piękna historia, ale w telewizji nie możemy puścić czegos takiego. Może znacie jakąś inną wesołą historię z życia?
- Jakomś innom , godocie? Hmmm A jest taka, jest. Nie dalej jak ze trzy misionce temu Kazik, mój sonsiad, zgubił psa. I my go szukali po halach, szukoli i w końcu jak my go znaleźli, my siem tak łuciesyli, że go wydupcyli, że hej!
- Heh, no tak.. No to może opowiecie coś smutnego, co wam się przydarzyło?
- Smutnego? Hmmm.. Niech no jo pomyślę... A jest tako jedno historio smutno wilce...
- Tak? No to opowiedzcie, baco!
- Zgubilech sie kiedyś na hali...

Do Manhattan Chase Bank przychodzi staruszka z workiem pieniędzy i prosi o rozmowę z dyrektorem. Urzednik po długim wahaniu prosi dyrektora.
- W czym mogę pani pomóc ?
- Chcialabym wpłacic do waszego banku sumę 200 tys. $
- Dobrze, ale skąd pani ma tak dużą kwote pieniędzy?
- Po prostu zakładam sie z różnymi osobami o bardzo duże sumy i zawsze wygrywam, jeżeli pan chce, moge się też z panem założyć. Załóżmy się o 50 tys. $ że jutro o 12:00 w południe pana jaja staną się kwadratowe...
- Chyba pani żartuje - Ale dyrektor mysli sobie ...50 tys. $ to niezły pieniądz, a szansa
na kwadratowe jaja równa jest zeru. Dyrektor przyjął zakład i umowili się na 12:00 następnego dnia. Dyrektor po przyjściu do domu sprawdził swoje jaja, rano też, ale nie zanosiło się na to, żeby stały się kwadratowe. W miarę zbliżania się godz. 12:00 dyrektor coraz częściej upewniał się, a pewność wygranej rosła z każdą chwilą. Punktualnie o 12:00 do banku przyszła staruszka z pewnym facetem.
- To świadek zakładu, w razie wygranej chcę, aby wszystko było zgodnie z prawem.
- Dobrze, ale moje jaja sprawdzałem przed chwilą i są takie jak zawsze...
- Ale ja też muszę się przekonać o tym, prosze pokazac!
Dyrektor trochę zażenowany rozpina rozporek, zdejmuje spodnie...
- Proszę, są takie jak powinny! Przegrała pani 50 tys!
- Ale rozumie pan, że dopiero po wymacaniu można to stwierdzić, muszę to sama sprawdzić.
Dyrektor zezwolił, staruszka obiema rękami dotyka, ściska i maca jego jaja. Wtedy gość towarzyszacy staruszce blednie, zaczyna wrzeszczeć, walić głową w mur i pada na posadzkę
- Co mu się stało? - pyta dyrektor
- Własnie stracił 150 tys. $, bo założyłam się z nim, że o dzisiaj 12:00 będę trzymała za jaja dyrektora Manhattan Chase Bank.


Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat
> łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
> "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
> Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:
> - Dwa, trzy miesiące.
> Celnik na polsko-czeskiej granicy:
> - No, z pół roku.
> Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
> - Dwa, trzy lata.
> Komisja zadziwiona:
> - Tak długo?
> Celnik ze "ściany wschodniej":
> - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...

Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Nie mam.
- A co masz ?
- Garba
- To dawaj
I zabrał. A garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia sie powtórzyła.Wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba ?
- Nie
- To masz !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kawalyhahaha.fora.pl Strona Główna -> Najlepsze Kawały Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin